Miasto tak jak człowiek ma wiele obliczy. Poznawałam uroki Paryża przemierzając miasto wielokrotnie we wszystkich kierunkach. Spacerując dużo łatwiej można doświadczyć odrębnej atmosfery każdej jego części, poczuć życie miasta i jego rytm. Łatwiej jest wczuć się w niepowtarzalną atmosferę tworzoną przez gwiaździste place, przestronne aleje, romantyczne zaułki, parki i bulwary nad Sekwaną, wysadzane kasztanowcami. A także przez przebywających tu ludzi.
Na obiedzie u francuskiej koleżanki Sylvie zostałam poczęstowana zupą cebulową i królikiem w musztardzie. Wpaść na mieście na kawę z croissantem, chrupiącą baguette z serem czy na szklaneczkę czerwonego wina do przytulnej kafejki, ma się ochotę, nie tylko dla smaku potraw, ale i sposobu ich podania. Nawet wypić bardzo słodką herbatę z migdałami w przytulnej marokańskiej knajpce, w arabsko-chińskiej dzielnicy Belleville, jak mało gdzie, tutaj w Paryżu, jest prawdziwą przyjemnością.
~:~