Szarlotka w schronisku to odrębny temat. Można ją zjeść w prawie każdym schronisku tatrzańskim. Przez to kojarzy się ze zdrowym życiem, pięknymi widokami, chwilą wytchnienia. Mnie najbardziej "smakuje" szarlotka w Murowańcu. Może dlatego, że z Murowańca wyruszałem w najpoważniejsze trasy wysokogórskie. Nie jestem taternikiem, ale mam za sobą zimowe przejście przez Przełęcz Zawracką. Pamiętam, jak wtedy gdy szedłem tym szlakiem w studenckich czasach ostrzegano nas, że śnieg może się oderwać od skał. Pomimo, że idąc szlakiem widzieliśmy jak dwie osoby spadają z lawiną, nie poruszało to specjalnie naszej wyobraźni. My szliśmy po twardym śniegu. Ciekawe, czy wyobraźnia utrudnia, czy ułatwia życie?